Witaj w 178. odcinku podcastu Marketing MasterClass. Gościem dzisiejszego odcinka jest Eliza Wydrych, znana w sieci jako Elajza i Fashionelka, która na swoim blogu porusza tematy związane z psychoedukacją, modą i biznesem.
Z Elizą porozmawiamy o tym, w jaki sposób prowadzi swój biznes i dlaczego zrezygnowała z zarabiania na współpracy na rzecz własnych produktów.
Pamiętaj żeby słuchając robić notatki, te poniżej na pewno Ci w tym pomogą.
Eliza Wydrych
- Psycholożka, która wykorzystuje wiedzę w swojej pracy, dzieli się nią z innymi.
- Autorka książek bestsellerowych.
- Prowadzi bloga, na którym najpierw zarabiała na reklamach, a teraz posiada w sprzedaży własne produkty.
Jak zarabiać na blogu
- Bardzo dobrze zarabiała na współpracach na swoim blogu.
- Zmieniła kierunek ze względu na rosnącą konkurencję oraz rozdzielanie budżetu reklamowego przez agencje, które brały pod uwagę mniejszych influencerów z mniejszymi zasięgami.
- Niekomfortowe było również czekanie na propozycje współpracy.
- Nie chciała być zależna od warunków rynkowych, a dążyła do posiadania kontroli.
- Biznes oparty tylko na współpracach jest bardzo niestabilnym biznesem.
- Chciała mieć coś swojego, ale nie miała na to pomysłu.
- Obserwowała rynek i otrzymywała propozycje stworzenia własnego produktu. Czekała na produkt, który poczuje w 100%.
- W wyniku problemów ze zdrowiem zaczęła tworzyć własne przepisy i dzieliła się tym na Instagramie.
- W kolejnym kroku stworzyła e-booka kulinarnego, który zapoczątkował u niej selfpublishing i zarabianie na własnych produktach – ebookach.
Analiza potrzeb grupy docelowej
- Hashtagi – niewykorzystany, potężny potencjał.
- Tworzyła listę hashtagów, dzięki czemu miała kilka katalogów gotowych hashtagów dla własnych potrzeb.
- Rok pracowała nad poznaniem działania hashtagów w różnych branżach i swoją wiedzę zgromadziła w e-booku.
- Oprócz wiedzy dotyczącej hashtagów przygotowała e-booki z gotowymi do wykorzystania hashtagami w danych branżach.
- Dostrzegła potencjał w niszy, a następnie pokazywała swojej grupie docelowej jak może im pomóc.
- Warto słuchać swoich odbiorców i być z nimi w kontakcie, dzięki czemu mamy informację, czego potrzebuje nasza grupa docelowa.
Dla kogo jest e-book “O pieniądzach i zarabianiu”
- E-book jest pisany z 3 perspektyw
- psycholożki – jest poruszonych wiele elementów psychoedukacji i przekonań krzywdzących
- przedsiębiorczyni – Eliza działa w branży e-biznesu od 16 lat, osiąga efekty i chciała podzielić się swoją wiedzą
- mentora – od kilku lat wraz z mężem zajmują się audytami biznesów internetowych i pomagają ich właścicielom w rozwoju.
- Ta książka nie jest dla osób, które nie chcą nic zmieniać.
- Talenty, które mamy trzeba rozwijać.
- Zasoby, które posiadasz to jedno, a drugie, to co z nimi zrobisz.
- Weź odpowiedzialność za swoje działania.
E-book czy kurs online
- E-booki są świetnym rozwiązaniem, bo nie trzeba zastanawiać się ile będzie sprzedanych książek drukowanych.
- Odbiorca pójdzie za treścią bez względu na formę, pod warunkiem, że będzie świadomy, że jest ona wartościowa.
- Trzeba znać wartość swoich produktów.
- Korzystając z wiedzy innych oszczędzamy pieniądze, czas i popełniamy mniej błędów.
- Kursy online pojawią się u Elizy w przyszłości.
- E-booki są idealne do wykorzystania w procesie automatyzacji.
Jak sprawdzić pomysł na biznes
- Wiele osób, pomimo, że posiada wiedzę i pomysł, to nie ma pewności, że pomysł jest dobry.
- Ludzie potrzebują potwierdzenie z zewnątrz “Jesteś wystarczająco dobry”.
- Często pytamy o opinię osoby, które nie mają pojęcia o danym obszarze.
- Zastanów się kogo pytasz o poradę.
- Rodzice chcą dla nas jak najlepiej, ale doradzają to co, według nich jest najlepsze.
- Miej cierpliwość do procesu, bo nic nie dzieje się z dnia na dzień.
- Nie wymagaj od siebie za dużo i dostrzegaj rzeczy, które masz, a które jeszcze niedawno chciałeś mieć.
- Daj sobie i procesowi czas.
Wartości w biznesie
- Najważniejsze jest zdrowie psychiczne i aby o nie dbać.
- Warto przerabiać pewne tematy na psychoterapii.
- Gdy bierzesz na siebie zbyt wiele obowiązków, zadaj sobie pytania, po co to robisz.
- Zbyt duża ilość projektów i ciągła pogoń może sprawić, że kolejne sukcesy nie będą Cię cieszyć i sprawiać radości.
- Odpoczywaj i nie obawiaj się, że stracisz swoje pomysły na zawsze.
- Każdy ma swoje cykle w ciągu roku i warto je zaakceptować.
- Eliza chciała stworzyć biznes oparty na jej zasadach, tak, aby mogła sobie pozwolić na totalny odpoczynek bez zastanawiania co się dzieje w firmie.
- Zmieniając swoje wartości biznes się do Ciebie dopasuje.
Zaproszenie na kolację
- Sigmund Freud
- Mikołaj Kopernik
Finalna rada
Uważaj kogo pytasz o radę, bo w początkowej fazie podejście do pomysłu jest bardzo kruche. Jedna krytyka wystarczy, aby porzucić pomysł. Każdy pomysł jest dobry i to od nas zależy, co my z nim zrobimy. Podchodź do pomysłów z szacunkiem i uznaniem, dzięki czemu doceniasz samego siebie. Miej cierpliwość i zaufanie do procesu.
Kontakt z Elizą:
Instagram: https://www.instagram.com/elajza
Strona www: https://elizawydrych.pl
>> Podobał Ci się ten odcinek?
Koniecznie zostaw swoją pozytywną opinię na iTunes i Spotify oraz komentarz na moim blogu!
Powiedz znajomemu o Marketing MasterClass.
>> Inne odcinki, które mogą Cię zainteresować:
Kluczowe elementy sukcesu prywatnego i w biznesie – gość Kamila Rowińska
Znajdź w sobie siłę i staw się do życia – prowadzi Ewelina Stępnicka
Kontakt z Magdą:
VOD Kampania WOW 3 <Kliknij tu>
Grupa na Facebooku: Kursy Online – Strategia i Sprzedaż by Magdalena Pawłowska
Strona internetowa: www.magdalenap.com
Facebook: www.fb.com/magdalenamarketing
Instagram: www.instagram.com/magdalena_pawlowska
===============
Jeśli jeszcze nie pobrałeś Bezpłatnego Rozdziału Bestsellerowej Książki „Jedna kampania do wolności”, to możesz zrobić to TUTAJ:
Jeśli chcesz cały SYSTEM (a jestem pewna, że chcesz!) to od razu zamów książkę TUTAJ: www.jednakampania.pl
Transkrypcja podcastu: Jak docenić to, co się ma i otworzyć na ogromne zarobki – gość Eliza Wydrych
Lektor: Witaj w Marketing MasterClass, podcaście dla przedsiębiorców, którzy chcą odnieść sukces i zbudować mocny biznes online, ale nie mają wielkich budżetów na promocję i finansują wszystko z własnych środków. Twój host Magdalena Pawłowska co tydzień udzieli ci konkretnej wskazówki lub przeprowadzi inspirujący wywiad, powie, co musisz robić, aby działać skutecznie w wirtualnym świecie, wyjaśni marketing online tak prosto, że będziesz czuł, jakbyś wykiwał swoją konkurencję. Dzięki za spędzanie z nami czasu.
MP: Witaj w podcaście Marketing MasterClass, z tej strony twój host Magdalena Pawłowska. W DNA nas, ludzi przedsiębiorczych, wpisane jest, że gonimy za osiąganiem celów, realizując projekt za projektem, często bez chwili przerwy i celebracji sukcesu. Zdarza się, że nawet nie wiemy, po co robimy to, co robimy, coraz rzadziej doceniamy to, co już osiągnęliśmy i to, co mamy, coraz rzadziej doceniamy samych siebie, a chcemy mieć coraz więcej i szybciej. Moim dzisiejszym gościem podcastu jest Eliza Wydrych, znana w mediach społecznościowych jako Elajza, która podzieli się swoim sposobem na sukces w pracy, odpoczynek oraz porozmawiamy o tym, dlaczego docenianie siebie i swoich osiągnięć jest tak ważne. Eliza Wydrych-Strzelecka to psycholożka, bizneswoman, mentorka, z e-biznesem związana od 16 lat, swoją wiedzą dzieli się na blogu, kanałach social media i w swoich e-bookach, jej społeczność to na dziś około 300 tys. osób. Zapraszam cię bardzo serdecznie do wysłuchania genialnego wywiadu z Elizą. Elizo, witam cię bardzo serdecznie w Marketing MasterClass, jest mi niezmiernie miło gościć ciebie tutaj dzisiaj z nami.
EW: Mnie również jest miło być gościem.
MP: No właśnie, gościem, dzisiaj gościem, bo sama często miewasz różnych gości. Dzisiaj właśnie też ja podglądałam jeden z twoich InstaLive’ów, więc wiem, że ze strony gościa z jednej strony jest wygodniej, no bo jest ten komfort, mówisz o sobie i po prostu znasz odpowiedź raczej na wszystkie pytania.
EW: Tak.
MP: Ale z drugiej strony czasami jest trudno mówić o swoich jakichś tam rzeczach, chociaż wiem, że właśnie ty, no właśnie, jesteś też bardzo otwarta, na różne tematy opowiadasz na swoich mediach społecznościowych, więc tym bardziej cieszę się na tą naszą dzisiejszą rozmowę.
EW: Super.
MP: No i tytułem wstępu oczywiście, no bo to jest tak, że masa ludzi ciebie zna, część osób ciebie nie zna i do tych osób musimy powiedzieć, wiesz, kim jesteś, czym się zajmujesz, a więc jakbyś mogła w kilku zdaniach, skracając swoją, wiesz, długą historię i inspirującą historię, o której jeszcze dziś oczywiście porozmawiamy, ty w kilku zdaniach, sama o sobie, tak żeby społeczność Marketing MasterClass miała większe zrozumienie, kim jesteś i czym się zajmujesz.
EW: Okej. Jestem kobietą przede wszystkim, człowiekiem, z wykształcenia psycholożką i tę wiedzę psychologiczną wykorzystuję w swojej pracy, też w psychoedukacji, bo bardzo lubię uświadamiać ludzi i dzielić się tą wiedzą. Jestem pisarką, autorką książek, bestsellerowych również, z czego jestem bardzo dumna, od 12 lat prowadzę bloga, jestem przedsiębiorczynią. To jest takie zawsze trudne, jak się mówi o sobie, bo ja robię jakby tyle rzeczy i one są tak od siebie różne, że jakby ktoś miał się mnie zapytać jakby, wiesz, jaki ja zawód w ogóle uprawiam, no to nie da się tego powiedzieć jednym słowem. Więc ja lubię robić bardzo dużo rzeczy, no ale zaczęło się 16 lat temu, kiedy to brat sprezentował mi stronę z grami na urodziny i moim zadaniem było po prostu to przejąć i rozwijać, i dodawać, i ogarniać. Potem założyłam bloga modowego, ten blog modowy się zmienił później w bloga lifestylowego, zaczęłam też dużo pisać o psychologii, zarabiałam z reklam na blogu, potem przeszłam do tworzenia, do self publishingu, zaczęłam tworzyć własne produkty, no i dzisiaj jestem też mentorką, no i to mniej więcej tyle.
MP: Super, no to i tak właśnie minęło pierwsze pół godziny naszego wywiadu. Tak, no właśnie, no robisz bardzo wiele i też na wielu płaszczyznach i też dlatego, myślę, w ogóle obserwowanie twoich działań w mediach społecznościowych jest bardzo ciekawe, bo poruszasz różne tematy, to nie jest tak, że tylko jeden i koniec, ale faktycznie można tutaj zaczerpnąć inspiracji z różnych przestrzeni. O kilku z nich dzisiaj oczywiście porozmawiamy, a zaczynając też od tego, co ty już sama wspomniałaś, czyli od tego, od czego zaczynałaś, od swojego bloga, najpierw bloga modowego i od tych współprac, od których chyba zawsze każdy bloger, który już jednak coś osiągnął i jakieś współprace ma, no bo to też trzeba powiedzieć, że to w pewnym momencie i nie każdy pewnie bloger dochodzi nawet do tego momentu, że ma takie współprace, z których jest zadowolony i też, że one są dochodowe, no ale w pewnym momencie coś się wydarzyło, że ty powiedziałaś: okej, stop albo hamulec na te współprace blogowe, znaczy na blogu z zewnętrznymi firmami i teraz kierunek na twoje produkty. I właśnie co było tym punktem zwrotnym, i jak to się zadziało u ciebie?
Zarabianie pieniędzy na blogu internetowym
EW: Wiesz co, to było tak, że ja faktycznie bardzo dobrze zarabiałam na blogu z reklam, myślę, że byłam jedną z najlepiej zarabiających blogerek, bo jakby zawsze ten jakiś dryg biznesowy miałam i ja bardzo szybko sprofesjonalizowałam tego swojego bloga i zaczęłam rozwijać jakby ten obszar. I to było naprawdę ekstra, były takie miesiące, w którym zarabiałam 100, nawet 150 tys. zł miesięcznie, więc to była no taka absolutnie wymarzona sytuacja. Tylko ja jakby zdałam sobie sprawę z tego, że to jest super na teraz, nie, w tym momencie to jest genialne, ale długofalowo nie widziałam tego, z wielu powodów. No przede wszystkim rosnąca konkurencja, mikroinfluencerzy, którzy zaczęli wchodzić w grę i agencje reklamowe, domy mediowe zaczęły dzielić te budżety nie tylko na tych dużych twórców z wielkimi zasięgami, ale też na tych mniejszych i zaczęli widzieć z tego świetne korzyści. Więc ja czułam oddech innych twórców na plecach, ale też nie do końca było dla mnie komfortowe to, że no ja siedziałam i czekałam na propozycje. Oczywiście, czasami wymyślałam jakieś kampanie reklamowe i uderzałam z nimi faktycznie do marek czy do domów mediowych, i one się odbywały, ale większość jednak to były propozycje, które do mnie przychodziły. I to było tak, że są takie miesiące, które są bardzo chude, nie wiem, luty, marzec, kwiecień na przykład, są takie, które są turbo obfite i ja nie chciałam być zależna od sytuacji na rynku, nie podobało mi się to i chciałam sama jakby przejąć kontrolę. I wiedziałam, że teraz jest super, ale ja nie wiem co bę… jakby to było takie nie do przewidzenia, że ja nie wiedziałam, co będzie na przykład za pół roku, za rok, czy coś się zmieni, czy, nie wiem, nie wpadnie właśnie coś takiego jak TikTok, na którego zostaną przerzucone też potężne budżety. Więc czułam, że to jest na maksa niestabilny biznes i czułam, że wyciągnęłam z tego obszaru na tyle, ile się dało i czas ograniczyć to, czyli ja przeszła… ja już przestałam robić jednorazowe kampanie, tylko ja chciałam być już ambasadorką, mieć umowę na rok z marką X, mieć na przykład 3 takie marki czy 4, z którymi współpracuję długofalowo, jestem ich ambasadorką, to też jest wiarygodne, to też było bardziej skuteczne. A potem pomyślałam sobie, że fajnie byłoby mieć coś swojego, tylko że ja nie miałam pomysłu na to w ogóle. I ja obserwowałam rynek, i widziałam, że tutaj dziewczyny mają na przykład jakąś markę odzieżową, tutaj ktoś wydaje książkę z wydawnictwem, tutaj pisze do mnie jakaś marka, że chciałaby stworzyć jakąś tam kapsułową kolekcję, na przykład ubrań ze mną albo jakieś kosmetyki. I jakby tych propozycji było bardzo dużo, ale ja sobie obiecałam, że nie wejdę w nic, czego nie poczuję tak w 100 procentach, że po prostu, wiesz, padnie pomysł, propozycja i ja cała zapłonę. No i nie przychodziło nic takiego, a ja nie czułam żadnego z tych obszarów, nie chciałam wydawać książki z wydawnictwem, bo dla mnie to było… to było tak nieopłacalne, jak wiedziałam, jakie to są procenty, jakie dostają.
MP: Tak.
EW: To było wręcz jakby żenujące, nie. Ja wiedziałam, że ja umiem zarabiać pieniądze, mam superdryg biznesowy, więc ja nie pozwoliłabym sobie na to, żeby wejść w coś takiego. Wiedziałam, że mam zasięgi, że ja to sprzedam, ale w ogóle na tamten czas kwestia wydania książki była poza moim zasięgiem, bo ja byłam przekonana, że książki to wydają wybitni ludzie, wyjątkowi jacyś, jakieś takie jednostki.
MP: Na pewno profesor doktor habilitowany, prawda.
EW: Z jakiejś takiej grupy wybitnych ludzi, nie, że ja na pewno do nich nie należę, jakby come on, w ogóle książka, co to za… to było nie do ogarnięcia dla mnie. Ale jakoś tak się złożyło w moim życiu, że zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem, co wynikało z jakiegoś tam spożywania produktów, których nie powinnam, więc zaczęłam je eliminować z diety i zaczęłam sobie tworzyć jakieś tam przepisy, bo było ich mało w Internecie, więc musiałam sobie… sama sobie je komponowałam. I w pewnym momencie zaczęłam o tym mówić, pokazywać to na Instagramie, ludzie zaczęli się tym ciekawić, co to jest, wrzuć tutaj przepis, więc zaczęłam je wrzucać, a potem stworzyłam e-booka kulinarnego, mój pierwszy produkt, no, który był jakby rewolucją w moim życiu, no i jakby tak się zaczęła moja przygoda z self publishingiem.
MP: No właśnie, no cudownie w ogóle, że o tym wszystkim mówisz, bo to jest czasami tak, że ludzie mają strach przed puszczeniem tego, co im działa, nie.
EW: Tak.
MP: Co dobrze żre, ale żre na chwilę obecną, na tu i teraz, to nie znaczy, że to jest coś, co chcemy robić w przyszłości, co nawet może… czy będzie możliwe w takim wymiarze w przyszłości, bo niektóre projekty właśnie są na krótki okres, żeby z nich wyciągnąć jak na maksa.
EW: Tak, dokładnie.
Czasami trzeba odpuścić i zastanowić się co robić dalej
MP: A później trzeba to puścić i pójść dalej, i się zastanowić właśnie, co ja mam w sobie, co chcę dalej robić. Więc w ogóle genialnie, że dałaś sobie ten czas i nie każdy sobie daje, nie, nieraz ludzie po prostu nakładają na siebie takie ciśnienie, taką presję, że po prostu już tu muszą, a jeżeli jeszcze czasami nie mają już gotowej odpowiedzi, no to katastrofa po prostu i, wiesz, załamać ręce.
EW: Tak.
MP: Tak że super, że też o tym powiedziałaś. No właśnie i zaczęła się twoja przygoda z e-bookami, tych e-booków teraz jest bardzo wiele w twoim sklepie i też widać tą twoją taką ewolucję z jednego tematu do drugiego, właśnie kiedy przechodzisz tak naprawdę i podejmujesz różnego rodzaju tematy. A ja mam takie przekonanie, że ty je podejmujesz wtedy, kiedy ty czujesz się mocna z danego tematu, że to nie jest tak, że sobie po prostu, wiesz, wymyślasz: „no to tak, to dzisiaj powiem o tym”, tylko że to jest jednak u ciebie, że ty to masz przemyślane, przetestowane i wtedy pojawia się u ciebie e-book. Więc może najpierw właśnie odnośnie tych tematów, czy to jest właśnie tak, że ty czujesz w sobie jakiś temat i on tak właśnie naturalnie u ciebie przychodzi, czy może robisz też jakieś analizy swojej społeczności, czy potrzeb swojej społeczności i okej, ja mówię: dobra, oni chcą tego, więc napiszę o tym e-booka?
EW: Wiesz co, jest i tak i tak. Na początku to oczywiście wszystko wychodziło ze mnie, czyli ja miałam potrzebę stworzenia pierwszego, drugiego, trzeciego e-booka kulinarnego. Potem ja się zajarałam bardzo hasztagami na Instagramie i ja odkryłam, że to jest taka nisza, że nikogo to w ogóle nie obchodzi, że ludzie wpisują jakieś takie bzdurne te hasztagi, które nie… jakby to nie ma sensu, a ja widziałam w tym potężny potencjał i dla mnie to było takie naprawdę mega ważne narzędzie w moim rozwoju na Instagramie. I pomyślałam sobie, że okej, ludzie nie wiedzą, że to jest genialne narzędzie i ono może im pomóc zwiększyć dotarcie do nowych osób. Ja korzystałam sobie, ja sobie stworzyłam w ogóle dla własnych potrzeb takie katalogi hasztagów, czyli na przykład miałam plik w Wordzie i miałam zdjęcie, gdzie jest wiosna, kwiaty i coś tam, to wpisywałam sobie 30 hasztagów, taką listę sobie robiłam. I ja później miałam tych takich katalogów bardzo dużo, i ja po prostu robiłam sobie kopiuj/wklej, co bardzo ograniczało mi czas, ale zwiększało mi zasięgi, bo jednak te hasztagi pracowały. I ja sobie coś takiego robiłam dla swoich potrzeb, i pomyślałam: kurde, przecież to jest takie genialne, ludzie mogliby z tego korzystać. Bo wiedziałam, że jak wydam e-booka o hasztagach, który wytłumaczy te wszystkie zasady, które ja odkryłam, bo ja też jakby rok pracowałam w tym temacie, pamiętam, że powołałam taką grupę, w cudzysłowie, badawczą, zgłaszały się do mnie dziewczyny z różnych tematyk na Instagramie działających – moda, wnętrza, uroda, parenting – one wysyłały mi swoje zdjęcia, jakie będą publikować, ja dopasowywałam im do tego hasztagi, one to publikowały i potem analizowałyśmy razem statystyki. Sprawdzałam, co się sprawdza na profilu parentingowym, na profilu wnętrzarskim, okazało się, że to są różne jakby… tych czynników jest tak dużo, że jakby coś innego żre tutaj, coś innego tam. I ja pamiętam, że ja rok spędziłam na takiej pracy, takiej pracy u podstaw trochę, żebym ja to zrozumiała, odkryła. Bo to, że ja to rozumiałam u siebie na przykład na profilu, no to jest jedno, tak, ale tych obszarów jest bardzo dużo, a widziałam, że to ma znaczenie, że inaczej wchodzą hasztagi w tematach modowych, inaczej wnętrzarskich. Więc pomyślałam, że napiszę e-booka o tym, ale wiedziałam, że sama wiedza to często jest za mało, bo okej, ludzie mają tę wiedzę, ale i tak muszą ręcznie tych hasztagów szukać, więc pomyślałam: dobra, to ja przygotuję takie katalogi. I na początku wyszło ich chyba 7, katalog właśnie z hasztagami modowymi, uroda, wnętrza, parenting, potem było ich coraz więcej, coraz więcej, no i dzisiaj jest ich w sklepie no ponad 30, prawie 40. No i to się okazało absolutnym strzałem w dziesiątkę, bo ja oprócz tego, że edukowałam ludzi i uświadamiałam ich, czyli jakby była nisza, ale ona była kompletnie nie sexy i ja… moją robotą było to, żeby ona stała się sexy.
MP: No tak.
EW: I ja właśnie uwielbiam robić takie rzeczy, że jak znajduję potencjał gdzieś, jakiś niszowy temat, który w ogóle jest mało ciekawy, mało interesujący, a ja widzę, że on jest naprawdę mocny i to jest genialne, i ja robię to tak, by ludzi do tego przekonać, pokazać im tą perspektywę, pokazać im korzyści, a potem od razu oferuję im produkty, które mogą im pomóc przyswoić tę wiedzę, daję im narzędzie, które im na przykład ułatwia pracę, ułatwia życie, że tak powiem. Więc tak, to jest jedna rzecz, uwielbiam to robić, ale też na przykład ten e-book, który teraz wyszedł, czyli o pieniądzach i zarabianiu, wyszedł totalnie spoza mnie, bo 2 lata temu napisała do mnie czytelniczka, która jakoś tak się zwierzyła, że ona ma takie dość kiepskie te przekonania i taka czuje się zblokowana, i ona widzi, jak ja sobie tak radzę i tak otwarcie mówię o pieniądzach, nie wstydzę się, to nie jest dla mnie temat tabu i ona by tak bardzo chciała poczytać o tym więcej, czy ja bym tak mogła napisać o tym więcej, jakie ja mam podejście, co mnie ukształtowało, co mnie zmieniło. I tak sobie pomyślałam, wow, to jest genialny pomysł. No ale ten pomysł dojrzewał we mnie 2 lata.
MP: Okej.
EW: Bo czułam, że w tamtym momencie jeszcze nie, ale dzisiaj już jakby byłam gotowa i totalnie myślę, że to był dobry moment na coś takiego.
MP: Super, no właśnie, no bo publikacja tego twojego najnowszego e-booka była 12 lipca, więc no dosłownie całkiem niedawno, tak, już z tego co widziałam, no jest genialny sukces sprzedażowy, więc gratulacje, bardzo się cieszę, wiesz, i dla ciebie, i dla twoich czytelniczek, więc super.
EW: Dzięki.
MP: No właśnie, dla kogo dedykowany jest ten e-book, jakbyś mogła coś więcej na jego temat powiedzieć.
EW: Wiesz co, ja pisałam go jakby z 3 perspektyw, uważam, że one wszystkie są bardzo ważne i jakby każda jest moją mocną stroną. Pisałam go z perspektywy psycholożki, bo tam jest bardzo dużo psychoedukacji, bo jednak przekonania wyniesione z domu albo nabyte w procesie socjalizacji, przekonania krzywdzące ryją nam naprawdę banię jakby pod tym kątem, że one kierują naszym zachowaniem i my jesteśmy nieświadomi tego, ale my podejmujemy decyzje, robimy albo właśnie nie robimy rzeczy ze względu na te przekonania, które nas ograniczają, nie.
MP: Tak jest.
Odrzuć stereotypy nabyte w okresie dorastania
EW: I jakby to jest nasze status quo, to jest nasza jakby norma, fakt, oczywistość i nie kwestionujemy rzeczy. Nie kwestionujemy tego, że… do pewnego momentu oczywiście i do pewnego poziomu dojrzałości, że nasi rodzice w procesie wychowania mogli popełniać błędy, że nasi rodzice nie mają monopolu na prawdę, że oni się mylili, że ich podejście do pieniędzy na przykład, jak mówili: aj, biedny zawsze będzie biedny, albo: bogaty to pewnie nakradł, albo: bez sensu cokolwiek robić i tak nam się nie uda, nigdy nam się nie udaje, albo: ty nie masz pieniędzy, to jakby bez sensu, bo i tak nic w życiu nie osiągniesz, bo pieniądze robią pieniądz. Jakby takich przekonań jest tak turbo dużo i pierwszy rozdział w moim e-booku właśnie dotyczy, jakby jest takim powrotem do przeszłości, w którym naszym zadaniem jest wrócić do tego rodzinnego domu i przypomnieć sobie, co my tam słyszeliśmy o tych przekonaniach i jak sobie rodzice w ogóle nasi radzili z tematem pieniędzy i zarabiania, co się mówiło o pieniądzach w domu. Więc jakby ten aspekt psychologiczny był dla mnie turbo, turbo ważny. Druga kwestia, jestem przedsiębiorczynią, tak, od 16 lat działam w branży e-biznesowej i mam doświadczenie jakby i też stoi za mną efekt, bo przez te wszystkie lata no zarobiłam kilka milionów złotych na swojej działalności, więc jakby ogarniam temat, umiem zarabiać pieniądze, bardzo to lubię i pomyślałam, że podzielę się moją historią, moim doświadczeniem, też moją wiedzą, tym, co mnie ukształtowało, ale też przecież ja też miałam ogrom krzywdzących przekonań wyniesionych z domu i ja sobie je przetransformowałam, część w pracy własnej, część na psychoterapii, część na jakichś warsztatach rozwojowych, więc to jest wszystko jakby do… to jest wszystko do zmiany, to jest wszystko do ogarnięcia, kwestia tylko tego, czy my mamy tego świadomość i czy my w ogóle chcemy coś zmienić, tak.
MP: Dokładnie.
EW: Bo każda zmiana na takim poziomie głębszym, na poziomie takim nieświadomym generuje stres, lęk i może na świadomym my jesteśmy tacy, że jakby ktoś nas się zapytał: no, kochanieńka, słuchaj, jest taka opcja, możesz zmienić swoje życie na lepsze, zmienić jakość swojego życia, możesz to, możesz tamto, chcesz? Robimy? No to ze świadomego poziomu jakby no jasne, chcę żyć lepiej, chcę zarabiać, chcę żyć lepiej.
MP: Tak, ale później kto chce wykonać tą robotę, nie, od podstaw.
EW: Dokładnie, dokładnie, a potem, jak przychodzi do działania, to odzywają się właśnie w tej nieświadomej części naszej psychiki, trochę tak z nurty psychodynamicznego, w których właśnie kumuluje się napięcie, stres, lęk, bo każda zmiana na głębszym poziomie generuje to i to, co my z tym zrobimy, czy my za tym pójdziemy, czy nas to zablokuje, no to już jest inna kwestia, tak, ale jakby też można z tym pracować. I trzeci obszar to jest mentoring. Ja od kilku lat właśnie przeprowadzam audyty, robimy je razem z moim mężem, bo ja odpowiadam za kwestie właśnie rozwojowe, marketingowe, produktowe, a Mateusz jest mega mocny, jeżeli chodzi o SEO, więc jakby razem tworzymy taki team i pomagamy twórcom, firmom, biznesom w rozwoju. I też mam dużą wiedzę z tego obszaru, więc pomyślałam, że połączę te 3 obszary, w których czuję się mocna i które bardzo lubię i stworzę książkę, do której dołączone będą karty pracy, w których można do niemal każdego rozdziału odpowiedzieć na jakieś pytania, zrobić jakieś zadanie, żeby pogłębić tę pracę, żeby wejść głębiej, żeby… W ogóle, żeby to wszystko robić, to trzeba naprawdę znaleźć przestrzeń na to, bo to są trudne treści, więc ja wiem na pewno, dla kogo ta książka nie jest. Ta książka na pewno nie jest dla tych osób, które nie chcą nic zmieniać, którym jest dobrze tak, jak jest i jakby chcą utrzymać ten status quo, które na przykład nie wierzą w to, że cokolwiek może się zmienić, nie ma w nich takiej nadziei, że jest jakaś szansa na zmianę. I to są osoby, które po kupieniu takiego e-booka, one już i tak kupiły go z przekonaniem, że on i tak nic nie da, on i tak nic nie zrobi, więc jakby to jest totalnie bez sensu, bo tutaj jest szkoda po prostu tych pieniędzy, szkoda czasu, pieniędzy tej osoby. Jeżeli ona nie chce zmiany, to nic tej zmiany nie wykona, nawet, nie wiem, no najlepszy e-book świata, kurs online, mentor, spotkania jeden na jeden, to jakby nie zadziała, bo to ta osoba nie jest na to otwarta.
MP: Tak jest, tak. No, tutaj, wiesz, bardzo ważne kwestie poruszyłaś i tak naprawdę mega fundamentalne, bo też często powtarzam, że to, że ktoś dostanie strategię, gotowy plan działania, to jest, można powiedzieć, naprawdę ta mniejsza część roboty do zrobienia, ale jeżeli ktoś ma blokadę w sobie czy właśnie niskie poczucie własnej wartości, nie wierzy, że może coś osiągnąć, no to żadna strategia nie jest w stanie na długi okres czasu, tak, wytworzyć prawdziwego takiego sukcesu, że ta osoba go utrzyma, utrzyma pieniądze.
EW: Tak.
MP: No przecież ile jest przykładów, że ktoś wygrywa pieniądze na loterii i można by powiedzieć, wow, no ta osoba to już jest ustawiona do końca życia, nie, a się okazuje, że z racji tego, że nie potrafią sobie radzić z pieniędzmi, wpadają w jeszcze większe długi.
EW: Dokładnie, dokładnie.
MP: No więc to jest kwestia naszego mindsetu i nastawienia, więc po prostu super, że to poruszasz. Też powiedziałaś o swoich wynikach, więc tutaj, no właśnie, żeby też społeczność nasza Marketing MasterClass, ona lubi, wiesz, konkretne wyniki, ja wiem z pierwszych 3 godzin, ponad 1000 sprzedanych e-booków, kochani. Więc no właśnie, można? Można. Tak że jak kogoś interesują liczby, to niech sobie wejdzie do Elizy na sklep, oczywiście wszystkie linki są tutaj pod spodem w opisie do filmu, w opisie do podcastu, można przejść, przeklikać, zobaczyć, od razu zachęcam do kupienia, i przekalkulować, ile to jest, nie będziemy tutaj podpowiadać, żeby lenistwa nie ćwiczyć, a matematyka zawsze się przydaje, nie.
EW: Tak.
MP: Więc super, no więc jak najbardziej, te wewnętrzne przekonania, ja wiem absolutnie po sobie, i też, wiesz, tak bardzo się podpisuję pod tym, co ty mówisz, bo ja też taką drogę przeszłam, pomimo tego, że ja pochodzę z rodziny przedsiębiorców, gdzie można powiedzieć, okej, rozmawialiśmy czy rodzice przy stole rozmawiali o biznesie, rozmawiali o pieniądzach, o pracownikach, o tym wszystkim, ale jednak to, co dziecko wyciąga z tego wszystkiego, to jest zupełnie coś innego.
EW: Tak.
MP: To, co w nas zostaje, to jest zupełnie coś innego niż to, co gdzieś tam może się dziać, no bo mamy swoje własne filtry i po prostu bierzemy to, co gdzieś tam jest nam potrzebne.
EW: Dokładnie.
MP: No a później jako dorosłe osoby, jeżeli ktoś oczywiście chce, no to jest robota do wykonania i tyle, nie.
Staraj się rozwijać swoje talenty
EW: Dokładnie. Ale też jeszcze pomyślałam sobie o tym, że właśnie to, co my dostajemy z domu, nie, jakie zasoby dostajemy z domu, co słyszymy w domu i co my tak naprawdę bierzemy, ale też jest kwestia takich zasobów indywidualnych, nie. Jak na przykład, nie wiem, mamy talenty Gallupa i ktoś dostaje taką listę 5 czy tam 30, ile ich tam jest, talentów w jakiejś tam kolejności, no i też na przykład i co z tego, skoro te talenty są jakby niedojrzałe, skoro się ich nie rozwija. I nie wiem, czy ty też tak miałaś, ale ja bardzo często na przykład spotykałam się z tym, że jak powiedziałam, że właśnie jestem strategiem, jestem aktywatorem i to wszystko mi tak super gra, że jak ja tylko wpadam na jakiś pomysł, to ja od razu przechodzę do realizacji, to ludzie zaczęli mi pisać: no, widzisz, a ja, no ja nie mam, ja nie mam takich talentów, więc no nie dziwne, że ja nie robię, ja nie umiem, nie.
MP: Tak.
EW: A tak naprawdę można je mieć, a można ich nie rozwijać i można robić nic. Więc jakby to jest jedno, co my mamy, jakie my mamy zasoby, co nam się dostało, a co my z tym zrobimy, czy zrobimy coś, czy zrobimy nic, nie, to jest zawsze decyzja nasza.
MP: Oczywiście, że tak, no, dokładnie tak, tak że to od nas zależy, co weźmiemy i no każdy ma te same 24 godziny.
EW: Dokładnie.
MP: Ja czasami, jak się zastanawiam, mówię: Boże, ile ja mam do zrobienia, nie wyrobię się albo coś, to sobie pod oczami stawiam osobę, jakiś mój autorytet w przestrzeni biznesu, który wiem, że po prostu ma 10 więcej firm ode mnie, plus 350 pracowników, większą rodzinę, więcej w takim razie wyzwań, różnego rodzaju zadań do zrobienia, mówię: no okej, no to ta osoba ma tyle samo czasu, ona ma po prostu inne strategie, czyli ja czegoś nie wiem, ja czegoś jeszcze nie potrafię, coś muszę w sobie rozwinąć, do jakiejś wiedzy dojść, do jakichś wniosków dojść, aby po prostu wejść na wyższy poziom ogarniania mojego życia, no, ogarniania mojego biznesu. Więc to wzięcie odpowiedzialności, nie, to chyba tutaj też takie podsumowanie do tego, o czym ty bardzo dużo mówisz na swoich mediach społecznościowych, żeby no właśnie, wziąć tą odpowiedzialność, jeżeli mamy coś do przerobienia, a każdy ma coś do przerobienia, to tak nie jest, nie, że nie, oj, ta to jest taka perfekcyjna, ona to w ogóle, tak, czasami ludzie mówią.
MP: To żeby wziąć tą odpowiedzialność i po prostu zacząć ogarniać to na tyle, ile się może i zrobić ten pierwszy krok. Powiedz mi, Eliza, no właśnie, wybrałaś e-booki na tamten czas, okej, teraz cały czas robisz e-booki i w ogóle, wiesz, no genialnie one dla ciebie działają w twoim biznesie, ale też z racji tego, że z kolei ja uczę, jak robić głównie kursy online, no tutaj muszę zadać to pytanie, wiesz, nie wypuszczę cię, jeżeli mi nie powiesz, no właśnie, skąd to takie wciąż umiłowanie twoje do e-booków versus kursy online.
EW: Wiesz co, faktycznie, teraz tak jest, że dla mnie e-booki to jest po prostu jakaś… no kocham, ja nie potrafię tego wytłumaczyć, ale dla mnie to jest coś absolutnie genialnego. Może dlatego właśnie też, że ja trochę te e-booki odkryłam i trochę przetransformowałam, bo pamiętam, że jak wpadłam na pomysł stworzenia tej kulinarnej publikacji, jak sobie pomyślałam, wiesz, o papierowej książce, o tym, że tak, tutaj muszę znaleźć jakąś drukarnię, w ogóle muszę oszacować sprzedaż, a ja nie wiedziałam, ile ja sprzedam tych e-booków na pierwszy raz, bo ja nigdy wcześniej nic takiego nie robiłam, więc albo zamrożę kasę w towarze, albo za mało się wydrukuje i ludzie będą czekać, albo, wiesz, już widziałam te problemy po drodze, jakiś magazyn, gdzieś tam się wysyła, już widzę te maile od ludzi: Eliza, gdzie jest moja paczka, zapłaciłam ci pieniądze. Bo czasami ludzie piszą takie maile, że aż to jest komedia, jak czasem sprawdzam obsługę klienta i jak widzę te komentarze, to aż mnie już boli głowa. Więc ja już widzę te wszystkie maile, nie, i mój stres, że, Jezu, gdzie ta paczka, halo, proszę pana kuriera, gdzie pani jest. Więc tak sobie pomyślałam, nie, nie, nie, to w ogóle nie jest dla mnie, ja uwielbiam automatyzację, więc pomyślałam sobie: a może e-book. I oczywiste konsultowałam to z moimi mentorami, z moimi tam znajomymi po fachu, no i nie, słyszałam, że oni wszyscy mówią, że, Eliza, e-booki się w Polsce nie sprzedają, tylko papier się liczy, papier, papier, papier. Ja tak sobie myślałam, że, kurde, a skąd oni to wiedzą? Żadna z tych osób nie wydała tylko e-booka, u nich e-book zawsze był dołączony do wersji papierowej, no to jakby oczywiste było dla mnie, że jak da się ludziom wybór, no to większość wybierze papier, no bo to jest jakby coś, co ludzie po prostu kochają, tak, i jak mają do wyboru wersję elektroniczną czy papier, no to wybiorą papier, to było dla mnie oczywiste. I tak sobie pomyślałam: a co, jakby nie dać im tej alternatywy? I wyszłam z takiego założenia, odbiorca pójdzie za treścią. Jeżeli on ma świadomość, że ta treść będzie dobra jakościowo dla niego, jakaś ważna, warta, to on to kupi, choćby, oczywiście śmieję się, jakby to było na jakichś tam glinianych tabliczkach, tak, no bo on wie, bo on dla treści to kupuje, a nie dla nośnika, nie dla formatu. Więc pomyślałam: dobra, idę w to. I jeden z moich mentorów na tamten czas powiedział: Eliza, jeżeli sprzeda się 500 e-booków w miesiąc, to naprawdę w ogóle szacun. Sprzedało się 500 w ciągu pierwszego dnia.
MP: Super.
EW: I dla mnie to było takie okej, czyli rozbiłam bank.
MP: Rozbiłaś bank.
EW: Czyli jakby odkryłam coś, w czym nikt nie widział potencjału, czego ludzie się bali i co miało beznadziejną jakby sławę, no bo umówmy się, e-booki do pewnego czasu były jakimiś darmowymi broszurkami, zapisz się na newsletter, a dostaniesz darmowego e-booka, jak coś tam, coś tam. Więc z tym się kojarzyły e-booki, a ja chciałam to przetransformować, pokazać, że to o treść chodzi. I pamiętam też, jak wydawałam właśnie takie kompendium wiedzy o wydawaniu e-booków, publikację, która właśnie przez cały ten proces wydawniczy krok po kroku ludzi przeprowadza i wyceniłem go na 400 zł, to było, wiesz, larum, że to jest w ogóle jakaś kpina, że jak e-book może kosztować 400 zł. Gdybym powiedziała, że to jest kurs online, no to jakby nikomu by nie przeszkadzała ta kwota, bo kursy online są… jakby ta cena jest spoko na kurs online, ale z racji tego, że to było w formie właśnie pisemnej, no to ludzie się bardzo oburzali. Natomiast ja miałam świadomość wartości, jaka jest w tej publikacji, wiedziałam, że to jest narzędzie do zarabiania pieniędzy, bo ktoś kupuje tego e-booka i on krok po kroku, na absolutnie każdym etapie wie, jakie ma opcje, jakie są korzyści i negatywne aspekty tego wyboru, tego, tamtego, opisałam absolutnie wszystko, co tylko mogłam. I byłam spokojna o tę cenę, i wiedziałam, że… wiedziałam, ile ja kasy wtopiłam podczas tworzenie pierwszego e-booka, na jakieś wtyczki, na jakieś beznadziejne rozwiązania, na coś, co w ogóle było totalnie bez sensu i popełniłam niemal wszystkie błędy nowicjusza. I pomyślałam sobie: Jezu, jak ja bym miała taką publikację, zaoszczędziłabym kasę, jakiś stres, w ogóle mnóstwo czasu. Więc tak, a nawiązując do kursów online, to no właśnie, teraz jest faza na e-booki, ale powiem ci, że ja do tych kursów online tak się przymierzam i trochę się jeszcze ich boję, trochę się tak przyglądam i tak się oswajam, i myślę, że to będzie też jakby, nie wiem, czy kolejny etap, ale to na pewno będzie gdzieś tam się pojawiać w przyszłości, natomiast w tym momencie jestem zakochana w e-bookach. No, zresztą jakby przy kursach też jest ta automatyzacja, tak że wszystko idzie z automatu.
MP: Oczywiście.
EW: Że jesteś sobie na wakacjach, a coś tam jeszcze może się sprzedawać, tak, i ciebie to nie obchodzi, system wysyła maila, fakturę, pocałuje w rękę dosłownie kupującego, a ja jestem w ogóle poza tym. Ja uwielbiam takie automatyzacje, ja minimalizuję czynnik ludzki, bo ja nie potrafię być, nie wiem, szefem, zatrudniać ludzi, więc ja w przypadku jakiegoś projektu po prostu zlecam rzeczy podwykonawcom, wystawiają mi fakturę, ja ją opłacam, dziękuję, do widzenia, widzimy się przy następnym razie albo nie, jeżeli którejś ze stron na przykład nie odpowiada dalsza współpraca. Bardzo mi się podoba to, że moja działalność jest jakby jednoosobowa i póki co widzę w tym same plusy, i na razie nie chcę tego zmieniać.
Próbuj automatyzować swój biznes
MP: Super, super, no, przy takiej automatyzacji tak naprawdę i to ty jesteś odpowiedzialna za rozwój twoich mediów społecznościowych, za tak naprawdę docieranie do nowych osób, zasięgi przenosisz na zarobki, tak.
EW: Tak.
MP: No bo docierasz do osób, które potrzebują twoich rozwiązań, albo ich edukujesz w kontekście twoich rozwiązań, przygotowujesz ich, że może w przyszłości chcieliby z czegoś, co ty masz, skorzystać, więc oni też dojrzewają, no więc tak naprawdę to, co ty robisz, jest… tak się przekłada bardzo proporcjonalnie na to też, jak działa twój biznes. A że jest to biznes zautomatyzowany, bo nawet dzisiaj właśnie wchodziłam do ciebie do sklepu zobaczyć, czy masz coś, co wymaga twojego czasu i faktycznie są tam oferty, ale nieaktywne, tak.
EW: Tak, tak, tak.
MP: Czyli nie mogę kupić na przykład sobie godziny czasu z tobą, nie mogę, mogę oczywiście kupić różnego rodzaju e-booki. No właśnie, jest to taka twoja działalność świadoma, no bo też bardzo mocno komunikujesz o tym, jaki rodzaj biznesu tobie odpowiada i pracujesz na swoich zasadach, więc super.
EW: Tak i jeszcze wiesz, co jest dla mnie bardzo, bardzo ważne? To, że ja chcę robić sobie takie jakby miniemerytury, powiedziałabym, w ciągu roku, że ja chcę nie pracować w ogóle. I jakby w tamtym roku to już to zapoczątkowałam, że ja tak naprawdę pracowałam no 6-7 miesięcy, a resztę byłam sobie na miniemeryturze. Ja to rozumiem tak, że ja po prostu nie tworzę w tym czasie żadnych nowych e-booków, żadnych projektów, nie ma opcji o żadnych audytach, jakby to jest jakby wszystko wygłuszone. Zajmuję się oczywiście prowadzeniem Instagrama, InstaStories, natomiast nie ma tej pracy, którą ja chyba postrzegam po prostu jako taką pracę, bo ona mnie naprawdę… bo ja czuję, że ona jest naprawdę dla mnie… czuję tę pracę, nie. Więc w tym roku też tak prawdopodobnie będzie, że ja będę sobie pracować te 6-7 miesięcy w roku, a resztę mam wolne, dlatego ja nie…
MP: Na miniemeryturze, podoba mi się.
EW: Dokładnie. Dlatego, wiesz, u mnie jakby też nie ma opcji zatrudniania kogoś na stałe, bo co ja tej osobie powiem w momencie, kiedy ja idę na 2 miesiące… w sierpniu idę na 2 miesią… trzymiesięczny urlop właśnie od jakby jakichkolwiek prac i co ja mam tej osobie powiedzieć? Że przykro mi, nie będzie pensji? Albo płacić pensję za jakby… no, za robienie niczego? No bo jakby naprawdę w mojej firmie na co dzień nie ma dużo pracy. Jest, oczywiście wtedy, kiedy ja tworzę e-booka, kiedy jakby ogarniam jakieś tam etapy jego powstawania, kiedy jest promocja i sprzedaż, ale jak to się kończy, to sprzedaż wtedy też spada do jakiegoś tam poziomu i nie ma pracy w mojej firmie. I to jest… ja tak chcę. I ja mogłabym tworzyć e-book za e-bookiem, bo to robiłam, projekt za projektem, zero czasu na życie, dla siebie, praca była taka turbo ważna, natomiast ja dzisiaj już tak nie chcę, ja już sobie to jakby przerobiłam, już mam inne jakby wartości w życiu, że ja bardzo cenię sobie święty spokój w momentach, kiedy ja tego spokoju potrzebuję.
MP: No właśnie, o te twoje wartości też chciałam cię dzisiaj jeszcze wypytać, ale zanim do tego dojdziemy, to jeszcze obszar właśnie tych audytów i marketingu, dlatego że, tak jak właśnie powiedziałaś, zajmujesz się prowadzeniem audytów, masz ogromną wiedzę z tego obszaru, wiesz, wiele osób działa w mediach społecznościowych, ale do końca albo nie mają tego efektu, którego by chciały bardzo, albo coś tam im nie styka. No właśnie, na co ty zwracasz uwagę, jak zaczynasz taki audyt, czyli jakbyśmy mogli dać jakieś takie, wiesz, dwie wskazówki dla osoby, żeby zrobiła taki trochę, wiesz, self autoaudyt, czyli na co ty zwracasz uwagę i co byś zarekomendowała, żeby na co taka osoba u siebie zwróciła uwagę, czy to robi, robi dobrze, robi źle?
EW: No, powiem ci, co zauważyłam u absolutnej większości osób, z którymi pracowałem, to to, że to były osoby, które miały już jakąś wiedzę, kupiły sobie tego e-booka, ten kurs i ta wiedza była, i był pomysł, tylko brakowało pewności – ale czy ten pomysł jest dobry? Jakby brakowało, wiesz, ludzie tak bardzo potrzebują potwierdzenia z zewnątrz, żeby ktoś im powiedział: jesteś wystarczająco dobry, masz wszystkie zasoby, żeby to zrobić, ten pomysł sam w sobie jest naprawdę bardzo dobry. I wiesz co, jest takie niesamowite, że jak ja to mówię, to ludzie dostają jakby, wiesz, jakieś są iskry w oczach, że w ogóle: Jezu, tak? Okej, to skoro ty tak mówisz, to okej, dobra, bo ja właśnie nie wiedziałam, bo ja się pytałam mamy, taty. Wiesz, pytają się osób, które nie mają absolutnie zielonego pojęcia o tym obszarze, w ogóle o tej branży, o czymkolwiek w aspekcie tego pomysłu. I przede wszystkim to, co bym poradziła, to zastanów się, kogo pytasz o poradę. Bo jakby to jest oczywiste, że my potrzebujemy wsparcia od osób bliskich, tak, ale pomyślmy sobie, że jest rodzic, który no lubi bezpieczeństwo, całe życie był na etacie albo w jednej pracy tylko pracował i bardzo sobie to cenił, bo to było bezpieczeństwo i komfort, a jest córka albo syn, którzy chcą lecieć w kosmos, robić wielkie rzeczy. No to ta matka, przecież ją skręca, przecież ona by chciała, żeby to dziecko pracowało na etacie, miało bezpieczną posadkę i miało rodzinę, dwójkę dzieci, kredyt na dom, jakby standard i ona tego chciała dla tego dziecka. A jak ta osoba przychodzi, dorosła, tak, mówię dla dziecka, dla mamy, ta osoba przychodzi ze swoim pomysłem, który jest totalnie abstrakcyjny dla takiego rodzica, no to wiadomo, że on będzie chciał go usidlić, tak, wiadomo, że on mu ten pomysł będzie chciał wybić z głowy, bo dla niego to jest totalna abstrakcja i to jest lęk, że to jest niebezpieczne. I jest taki piękny cytat, nie pamiętam, kto go powiedział, że stabilizacja motylka to szpilka, i właśnie to często chcą zrobić nam rodzice, oczywiście w dobrych intencjach, tak, bo oni chcą dla nas jak najlepiej.
MP: W dobrej intencji, tak.
EW: Tylko to, co jest dla nich jak najlepiej, dla nas jest jakimś horrorem w ogóle, życiem, jakim byśmy nigdy nie chcieli żyć.
MP: Tak.
Zastanów się kogo pytasz o poradę
EW: Więc zastanów się, kogo pytasz o poradę. Znajomi, przyjaciele, no jakby chciałoby się, żeby to były wspierające osoby i mówiły: słuchaj, ja wierzę w ciebie, rób to, działaj, jestem z tobą, pomogę ci tak, jak będę mógł. A nie, że ktoś ci powie: no ale słuchaj, ale skąd ty wiesz, że to się uda? A jak stracisz te pieniądze, a jak coś się ten, a jak coś się wykrzaczy, a jak ktoś to skrytykuje, a jak będziesz później… co, zbankrutujesz.
MP: Tak.
EW: No i jakby to jest turbo ważne, ale druga rzecz, ja bym powiedziała cierpliwość też do procesu, bo zauważyłam, że ludzie, z którymi pracowałam, no właśnie mieli jakąś już naprawdę fajną wiedzę, mieli fajne zasoby, mieli fajny pomysł i był już ten… jakby już jest to działanie od jakiegoś czasu i oni robią rzeczy, i jakby z mojego punktu widzenia moment, w którym oni są, jest super i to jest rozwojowe, tylko ci potrzeba czasu, tak nic nie dzieje się z dnia na dzień, to jest proces przede wszystkim. I jakby ludzie nie mają zaufania do tego tempa, że oni chcą to tak szybko, no bo ci już mają tyle, tamci już mają tyle, to zawsze się można porównywać do kogoś, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto ma lepiej.
MP: Oczywiście.
EW: Tylko to jest jakby totalny brak uznania dla siebie, szacunku do siebie, do swojej drogi, do swojej, nie wiem, takiego, wiesz, zdrowia, energii, bo można zapierdzielać do utraty tchu, pytanie, czy to jest zdrowe i pytanie, jak długo tak człowiek wytrzyma, no jednak jesteśmy ograniczeni, nasze ciało, nasza psychika jest ograniczona i zbyt długo, i zbyt dużo nie zniesie. Kolejny cytat, dzisiaj strzelam cytatami, depresja nie dopada tych, którzy są słabi, tylko tych, którzy byli silni zbyt długo. I to jest właśnie to, że my wymagamy od siebie tak dużo, ciągle jesteśmy niewystarczający dla siebie, ciągle mało, ciągle więcej, a nie widzimy tego, w jakim my miejscu naprawdę jesteśmy i jakie rzeczy mamy dziś, o które jeszcze niedawno się modliliśmy, że bardzo byśmy chcieli je mieć. I ja zawsze, jak pracuję z osobami i tak właśnie słucham tego, jak one są niezadowolone z siebie, z miejsca, w którym są, i myślę sobie: człowieku, zobacz, ile już zrobiłeś, zobacz, w jakim jesteś momencie, całe życie przed tobą, ale daj sobie czas, daj temu procesowi czas, jakby calm down.
MP: No tak jest, no naprawdę, to jest takie prawdziwe, to co mówisz, często, znaczy no zazwyczaj jest tak, że porównujemy się, tak żeby wypaść gorzej, no po prostu.
EW: No tak.
MP: No nie porównujemy się po to, żeby podnieść sobie, wiesz, uśmiech na twarzy.
EW: [00:40:31].
MP: Tylko porównujemy się, bo, nie wiem, w danym momencie chyba nasze ego mówi: wiesz co, jesteś za szczęśliwy, zbyt dobrze się czujesz, chodź, wiesz co, zrobimy sobie przejście po prostu na Instagramie, zobaczymy, kto ma lepiej, żeby trochę popsuć ci humor.
EW: Dokładnie.
MP: No, za długo już po prostu tutaj uśmiech się pojawiał na twarzy i wtedy, prawda, scrollujemy i patrzymy, nie, no w ogóle tragedia i tylko coraz gorzej się czujemy.
EW: No tak, samosabotaż to jest taki okropny.
MP: Taki autosabotaż, a no powiem ci, że ja oczywiście wielokrotnie sama byłam w tym procesie porównywania się, gdzie wypadałam gorzej i powiem ci, że nigdy to mi nie poprawiło humoru. Pewnie kilka razy udało mi się zrobić taką po prostu jakoś alchemię tego i jakoś to stunelować na coś kreatywnego, ale raczej to było po jakimś czasie, przez może jakąś godzinę, może dwie, a może dzień, a może dwa, to pewnie było różnie, ale jednak czułam się zdołowana, no bo to porównywanie no rzadko, chyba nigdy nie poprawiło mi humoru.
EW: No, dokładnie.
MP: No bo tylko i wyłącznie porównywanie się, zresztą to też jest jakiś tam cytat kogoś, prawda, że tylko mamy się porównywać do siebie z przeszłości, czyli właśnie żeby doceniać tą drogę, którą przeszliśmy, a nie tylko porównywać i widzieć: o, tego jeszcze nie masz, o, zobacz, prawda, tu jeszcze ci brakuje, jeszcze nie masz takich zasięgów, jeszcze nie masz takich współprac.
EW: Tak, tak.
MP: To naprawdę jest no bardzo deprymujące i super, że o tym powiedziałaś właśnie, że tak naprawdę to jest też brak szacunku dla siebie, dla swojej pracy.
EW: Tak, brak uznania.
MP: Tak, niesamowicie ważna rzecz, tak że fajnie, że to też tutaj wybrzmiało. I tym sposobem, no właśnie, chciałam cię dopytać o twoje wartości, bo one też się zmieniały, no bo właśnie byłaś takim pracusiem, pracusiem, co spoza pracy to właśnie nosa nie wystawiałaś.
EW: Tak, no.
MP: Więc powiedz mi, jakie dzisiaj są twoje wartości w życiu i jak doszłaś do tego dzisiaj miejsca, że one są właśnie dla ciebie ważne i że z nimi żyjesz, i że to też jakoś one wyznaczają po prostu jakość twojego życia?
EW: Dla mnie dzisiaj najważniejsze jest moje zdrowie psychiczne i to, że mam o nie dbać po prostu. I ponad 2 lata temu poszłam na psychoterapię z jakimś tam tematem, nieważne, i jak przerobiłam sobie te rzeczy, z którymi poszłam, no to zaczęłyśmy też rozmawiać z moją psychoterapeutką właśnie o obszarze pracy, o moim podejściu do tego tematu, jak mi jest, jakie mam plany, czy jestem w ogóle z siebie zadowolona. I pamiętam, że to był taki moment, w którym ja tak goniłam i robiłam jeden projekt za drugim, cały czas, nie dawałam sobie w ogóle nawet czasu, takiej, wiesz, przerwy na oddech, na celebrację tego sukcesu czy w ogóle tego efektu. I pamiętam, że opowiedziałam, że no właśnie tutaj już teraz robię to, zaraz będę robić tamto, że czuję takie zmęczenie, no ale przecież muszę gonić, no bo przecież taki jest świat, tak, że jakby no gonimy, lecimy. No i pamiętam, że terapeutka zadała mi takie turbo banalne pytanie: po co pani to robi? No i to było pytanie, które mnie rozwaliło na kolejne miesiące, bo ja nie znałam odpowiedzi na to pytanie, ja nie wiedziałam, po co ja to robię. Bo ja nie robiłam to ze względów finansowych, bo jakby nie było potrzeby, jakby takich potrzeb, nie wiem, muszę zapłacić kredyt jakiś, coś tam, leasing, coś tam, że ja muszę pracować, tak, że to jakby nie ma tematu, trzeba to po prostu spłacić w jakimś czasie. Nie było tego, więc ja nie potrafiłam odpowiedzieć, po co to robię i mi się świat trochę zatrząsł w posadach, bo tak nagle jakby się wszystko przewróciło, nie, no to jak to. Ja byłam taka zła na to pytanie, bo ono mi zaburzyło, wiesz, wszystko, no ja miałam wszystko poukładane, no e-book już tutaj taki, zaraz taki projekt, zaraz coś tam, wszyscy już byli poinformowani, cała moja społeczność, że za miesiąc to, a za trzy tamto. I ja pamiętam, po jakimś czasie pomyślałam sobie, że nie, ja tak dłużej nie chcę, że ja zobaczyłam, co ja sobie robię, że zero szacunku w ogóle do siebie, do tego, co ja tworzę, że osiągam jakiś sukces, ja nie potrafiłam się w ogóle z tego cieszyć. Oczywiście, ja zrobiłam sobie tam 5 minut, dobra, piąteczkę sobie przybijałam, dobra, ale lecimy dalej, bo jest mnóstwo rzeczy jeszcze do zrobienia, więc nie rozwódź się nad tym, kochanieńka, tylko jakby lecimy dalej. I zobaczyłam, że ja nie cieszę się w ogóle nawet z tych sukcesów, tak jakby okej, jakby fajnie, ale jakoś tak się nad tym nawet nie zatrzymuję. I pamiętam, że terapeutka mi powiedziała coś takiego, że to jest trochę tak, jakbym goniła króliczki, że jestem sobie na takiej łące i jest dużo króliczków, i ja wszystkie chcę złapać, bo one są wszystkie takie śliczne i takie urocze. I ja kocham ten etap łapania króliczków, kiedy ja wszystkie moje zasoby, tutaj strateg, aktywator, tutaj coś tam, więc działam, łapię i ja… I właśnie co robię, jak ja złapię tego króliczka, czyli właśnie skończę jakiś projekt, łapię go, stawiam na półce i lecę po następne. I terapeutka mi powiedziała, że pani się nie przygląda mu, pani nie myśli sobie: wow, ale super to zrobiłam, że wykorzystałam to i to, że go złapałam w taki sposób, czyli że zrobiłam to i to, że stworzyłam ten produkt w takim czasie na przykład, nie przygląda mu się pani, nie mówi pani, jaki on jest ładny, jaki śliczny i że jest pani dumna, że go pani złapała, że nie ma tego etapu, że ja się jaram samym robieniem, stworzeniem, gonieniem, a nie ma we mnie celebrowania tego sukcesu, docenienia siebie, że ja to zrobiłam, że jestem z siebie dumna, że w ogóle kupuję sobie jakąś nagrodę albo że daję sobie teraz… robię sobie urlop taki i taki. I ja, jak to dotarło do mnie, oczywiście trochę to trwało, bo to był taki naprawdę mindblow, więc poszłam na trzymiesięczny urlop. Pierwszy raz w życiu zrobiłam coś takiego. I to było dla mnie oczywiście bardzo trudne, pierwszy miesiąc był taki, że te pomysły, bo jak jestem w fazie tworzenia, to pomysły po prostu wyskakują mi z głowy cały czas i ja, mój aktywator od razu jakby przechodzi do działania albo ustawia tam listy, tak, ty pierwszy, ty drugi, a ciebie zrobię wtedy. Więc to się działo i mnie to tak męczyło, że jak ja mogę leżeć na sofie, oglądać jakiś serial, kiedy te pomysły tak się dopominają. Ja się bałam, że ja je stracę bezpowrotnie, że one nigdy nie wrócą. Ja się bałam, że ja… że jak ja zignoruję to, że ja jestem teraz kreatywna, to ja to stracę na zawsze. Tak jakby nie miałam świadomości tego, że strateg jest moim talentem i to, że to jest we mnie.
MP: Tak.
EW: To jest jakby coś stałego we mnie, to z wewnątrz jest, a nie, że przychodzą do mnie pomysły z zewnątrz i ja coś z nimi robię. Więc ja tego nie wiedziałam, ale no już po 2 miesiącach wyłączyło mi się to jakoś, jakoś tak sobie z tym poradziłam, trzeciego miesiąca byłam na prawdziwych wakacjach takich, że pierwszy raz w życiu, że w ogóle nie myślałam o pracy, nie brałam laptopa, nie wiem, lustrzanki na wakacje i to było dla mnie bardzo odkrywcze. Ale to było skrajne, że 3 miesiące urlop, a wcześniej była taka praca, ale ja potrzebowałam tych skrajności, żeby pobyć w tym i w tym i żeby sobie to jakoś tam wypośrodkować. No i dzisiaj sobie stworzyłam coś takiego, taki plan miniemerytur, ale też z szacunkiem do tego, że to nie jest tak, że ja cały rok jestem superkreatywna, wpadam na pomysły po prostu co 5 sekund. Ja mam tak i to zwykle jest od listopada do lutego, że to jest dla mnie taki okres zatrzymania i to jest pewnie kwestia i pogody, tej jesieni, której nienawidzę, że ja wtedy… ja naprawdę wtedy… ja nie mam pomysłów, nie chce mi się działać, nie ma we mnie jakiejś… w ogóle jak ja coś napiszę, nie wiem, jakiś post na blogu, to on mi się wydaje beznadziejny, że w ogóle nie opublikuję tego. Więc jakby ja nauczyłam się już z tym żyć i ja mam takie swoje pory, że każdy z nas ma jakieś swoje własne cykle i ten świat dzisiejszy, czyli ta praca na etacie, która wymaga 5 dni w tygodniu po ileś tam godzin pracy, ileś tam, określone ileś tego urlopu w roku, target, projekty, trzeba dowieźć, nie ma, że nie, nie ma tak, ktoś sobie przyjdzie i powie: no, przepraszam, ja mam dzisiaj gorszy czas i ja właściwie do końca lutego za bardzo nie będę robić, nie. Jakby ludzie nie mogą sobie na to pozwolić.
MP: No nie.
EW: I właśnie to jest, jakby to jest też straszna rzecz w tym systemie, że jakby ludzie muszą robić rzeczy ponad jakby jakieś tam właśnie swoje zdrowie, ponad zasoby, możliwości i to jest wyczerpujące, to jest wykańczające. I ja sobie obiecałam, że ja nie chcę tak żyć, że ja będę chciała i chcę stworzyć… tak sobie zawsze marzyłam, że chcę stworzyć taki biznes, który będzie oparty na moich zasadach, który będzie dopuszczał to, że ja sobie robię taki urlop i nie obchodzi mnie nic, co się dzieje w mojej firmie, i mogę sobie na to pozwolić, bo tam wszystko śmiga beze mnie. Więc jakby ja się teraz tym tak bardzo jaram i na tym etapie życia to jest dla mnie wspaniałe, tak, cudowne, kocham to. Nie wiem, co będzie później, bo przecież to się może też zmienić.
MP: Dokładnie.
EW: I daję sobie też na to przestrzeń.
MP: Super, no mega, no dokładnie, to też jest tak, że, tak jak powiedziałeś, dzisiaj jest to, jesteś z tego zadowolona, zmieniają się twoje wartości, zmieniają się twoje standardy, to po prostu biznes się do tego dostosuje.
EW: Dokładnie.
MP: I to też jest taki fajny przekaz, który też tutaj jakby wyciągam z tego, co powiedziałaś, że w momencie, kiedy zmieniasz swoje wartości, też twój biznes się do tego dostosowuje, więc to jest tak, że ta praca, którą wykonujemy wewnątrz siebie, ma później przełożenia na ten świat zewnętrzny.
EW: Oczywiście.
MP: A więc no właśnie, pozdrowienia dla pani psycholog, psychoterapeutki, od której się to wszystko zaczęło.
EW: Tak, bardzo, bardzo pozdrawiam.
MP: No bo to jest genialne pytanie, tak, żeby sobie postawić, bo oczywiście, jeżeli jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy pracować, bo są jakieś rachunki do opłacania, bo po prostu, wiesz, nie wiem, nasz dom by padł, no to pracujemy, ale to też musi być do pewnego momentu. No, jeżeli my całe życie tak pracujemy, to znaczy, że gdzieś popełniliśmy jakiś błąd, no to nie może być tak, że mamy swój biznes 10 lat i przez 10 lat wiążemy koniec z końcem.
EW: Dokładnie.
MP: Bo to znaczy, że coś po prostu jest nie tak i wtedy trzeba sięgnąć do nowej wiedzy, do nowych mentorów, do czegoś po prostu, co jest w stanie nam pokazać, gdzie jest ten błąd, który my robimy. Bo jeżeli inni ludzie są w stanie stworzyć biznesy właśnie, które są dochodowe, czy tak jak ty właśnie też fajnie powiedziałaś, realizują twoje potrzeby, no to ja uważam, że każdy, kto weźmie się i zacznie przyglądać, a później wdrażać te odpowiednie schematy u siebie, no też będzie w tym procesie zmiany i najprawdopodobniej dojdzie do tych efektów, które chce.
EW: Tak.
MP: Ale no cytat kolejny, dzisiaj tymi cytatami, prawda, że robiąc te same rzeczy, nie możemy spodziewać się innych efektów. No przecież to by było w ogóle, wiesz, no niemożliwe, no robiąc to samo, będziemy mieli te same efekty, koniec, kropka.
EW: Dokładnie.
MP: Eliza, po prostu podzieliłaś się tutaj już dzisiaj z społecznością Marketing MasterClass olbrzymią, olbrzymią liczbą cudownych wskazówek, rad, w ogóle twoją historią, bardzo ci za to dziękuję. Są dwa pytania, które ja zadaję w standardzie na samym końcu, żeby poznać cię jeszcze tak, wiesz, z innej perspektywy, więc oczywiście też tobie je tutaj muszę zadać, bo cię nie wypuszczę bez nich. A więc gdybyś mogła sobie wyobrazić taką magiczną kolację, na którą możesz zaprosić 3 dowolne postaci, mogą to być postaci historyczne, fikcyjne, osoby, które są oczywiście z nami tutaj, jeszcze żyją, osoby, których już nie ma, kogo byś na taką kolację zaprosiła i dlaczego?
Staraj się czerpać wiedzę z wielu obszarów
EW: Wisz co, z racji mojego zamiłowania do psychologii bardzo chciałabym porozmawiać z Zygmuntem Freudem, ojcem psychoanalizy, takiego nurtu psychoterapii, któremu psychologia zawdzięcza naprawdę bardzo, bardzo dużo. Oczywiście są rzeczy, które woli przemilczać jakby psychologia, co oczywiście rozumiem, ale generalnie no gość naprawdę był wybitny. Chciałabym z nim pogadać, bo mnie zawsze fascynuje, jak ludzie odkrywają jakieś tam rzeczy, tworzą jakieś nowe koncepcje i zmieniają albo wzbogacają właśnie jakąś naukę, jakąś dziedzinę i skąd im to wpadło do głowy, skąd była ta pewność, że to na pewno jest w porządku, nie, że to jest… skąd ta odwaga, żeby nagle powiedzieć o tym swoim pomyśle wśród innych wielkich uczonych. A drugą taką osobą i też jakby podobny klimat to, wiesz co, jakoś fascynuje mnie postać pod tym też kątem Mikołaja Kopernika, który… no, jakby rewolucja, jaką wprowadził, była jakby jedną z… no, była jedną z największych rewolucji naukowych od starożytności, wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię i oczywiście przez jakiś czas nikt tego nie brał poważnie. I ja się zastanawiam właśnie, wiesz, skąd ta siła i wytrwałość jednak w tym, że on wiedział, tak, on był tego pewny i mimo tego, że wszyscy mówili, że w ogóle absolutnie nie, panowały jakieś inne zasady, do których każdy się przyzwyczaił i w każdy je uznał, i nie kwestionował i on nagle coś zakwestionował, miał na to jakieś, nie wiem, dowody i wyszedł z tym, i walczył, jakby walczył o to mimo przeciwności, no i jest gościem, który odpowiada za największą rewolucję naukową od czasów starożytności. Bardzo mnie fascynują właśnie takie jednostki, które robią takie rzeczy.
MP: Super. Czy jeszcze trzecia osoba jakaś by się tam znalazła, czy zamykamy listę?
EW: Zamykamy listę na ten moment.
MP: Super. No to w takim razie ostatnie pytanie, takie na podsumowanie, jaka by była twoja finalna rada dla społeczności Marketing MasterClass, może to być coś, co już dzisiaj padło, a może być to coś nowego, coś, co, wiesz, gdzieś tam tobie puka jeszcze, żeby się tym podzielić. Z czym nas zostawiasz?
EW: No, myślę, że na pewno to, co powiedziałam o tym, że uważaj, kogo pytasz o radę, bo pomysły w tej takiej początkowej fazie, one są bardzo kruche. W sensie może nie pomysły są kruche, ale nasze podejście do pomysłu jest takie bardzo niepewne i jedna osoba, która powie coś, co nas zdołuje, próbuje jakoś tak zabić ten pomysł, może naprawdę ten pomysł zabić, może zabić w nas zapał, nadzieję, wiarę w ten pomysł. I ja w ogóle wychodzę z takiego założenia i używam też tego, jak pracuję z ludźmi, że tak naprawdę każdy pomysł jest dobry i kwestia teraz tego, co my zrobimy, żeby go zrealizować. I nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek mentor, kiedy ktoś przychodzi do niego i mówi: „słuchaj, mam taki pomysł” i mentor mówi mu: „nie, słuchaj, to się nie uda, nie ma szans”.
MP: Tak.
EW: Bo tak naprawdę to pokazuje ograniczenie tej osoby, bo ona może by nie mogła tego zrobić, tak, może to jest za dużo, może nie, ale nigdy nie wiesz, skoro ten pomysł w czyjejś głowie powstał, to on nie powstał bez powodu i coś za tym stoi. I wiadomo, można ten pomysł szlifować, można zastanawiać się, jak to ugryźć, jakie są… jakie mogą się tam pojawić sytuacje, którą mogą mu, nie wiem, zaszkodzić, przeszkodzić, ale generalnie jakby taka wiara w to. Na przykład ja to bardzo pielęgnuję, że każdy pomysł, jaki do mnie wpada, zasługuje na uznanie i na to, że ja zauważam go, i jakby podchodzę do niego z szacunkiem, że okej, widzę cię, że teraz nie mam za bardzo przestrzeni, czasu czy ochoty na zrobienie tego, ale mam to na uwadze i widzę to. I to jest jakby ważne, i skoro to do mnie przyszło, to to przyszło z jakiegoś powodu. I myślę właśnie, że taki szacunek do pomysłów, no bo jakby proces konstruowania się takiego pomysłu w naszych głowach może trwać wiele lat, mogą dziać się różne rzeczy, które nas do tego pomysłu doprowadzają i ten pomysł wpada nam do głowy danego dnia.
MP: Tak.
EW: I to nie jest, wiesz, z kosmosu nam spadło zupełnie, z jakiegoś niewiadomego powodu. I ja zaczęłam traktować wszystkie swoje pomysły z takim potężnym szacunkiem i uznaniem, a to przy okazji jest też szacunek i uznanie dla samej siebie, bo to przecież ja wpadam na te pomysły, one przychodzą mi do głowy dlatego, że ja przeszłam jakąś drogę i mam jakieś doświadczenie, i jakieś tam kropki się połączyły.
MP: Super.
EW: Więc to, a druga, ostatnia rzecz: cierpliwość i zaufanie do procesu. Że tak jakby super sobie coś takiego pomyśleć i na przykład na mnie to bardzo dobrze działa, że przychodzi do mnie jakaś osoba, jakiś mędrzec, powiedzmy, siada przede mną i mówi: Eliza, nie przejmuj się, o wszystko już zadbano. I wiesz, i jakby taki spokój, że to jest ta droga, jaką idę, ona idzie w takim tempie, w jakim powinna, dzieją się różne rzeczy po drodze, czasem przyjemne, czasem nieprzyjemne, one wszystkie są ważne, bo z każdych się uczę i to, co robię dziś, przygotowuje mnie na to, co będę robić w przyszłości, a to, co robię teraz, jakby zdobyłam to doświadczenie, przygotowanie właśnie w przeszłości, z tych swoich jakichś tam różnych sytuacji. I no właśnie, taka cierpliwość, spokój, zaufanie do procesu.
MP: Super, podpisuję się dwoma rękoma po prostu, to jest takie ważne i zachęcam, żeby odsłuchać tej naszej rozmowy jeszcze raz, bo te wszystkie informacje i to doświadczenie, i ta mądrość, wiesz, która tutaj po prostu tak fajnie wybrzmiała dla społeczności Marketing MasterClass, absolutnie zachęcam, żeby odsłuchać jeszcze raz. Oczywiście notatki są dostępne, są zrobione, więc tam zaglądajcie też absolutnie, bo tutaj jest dużo złota ukrytego w tym, co Eliza dzisiaj nam powiedziałaś, tak że dzięki wielkie za tą wspaniałą rozmowę.
EW: Dziękuję.
MP: Powiedz mi, gdzie mamy odesłać naszych słuchaczy, tak żeby każdy wiedział, gdzie szukać o tobie więcej informacji i z tobą kontaktu?
EW: Najwięcej mnie jest na pewno na Instagramie, Elajza, tak nazywa się profil, i na mojej stronie internetowej elizawydrych.pl, zapraszam.
MP: Super, wszystkie te oczywiście linki wędrują do opisu filmu, do opisu podcastu, tak że serdecznie zapraszam, żeby tam wejść, przeklikać, zobaczyć, zaobserwować i zobaczyć właśnie, co fajnego Eliza robi na co dzień w mediach społecznościowych, a robi dużo dobrego. A więc jeszcze raz bardzo ci serdecznie dziękuję za tą cudowną rozmowę.
EW: Też bardzo dziękuję.
MP: Byłaś cudownym gościem Marketing MasterClass, wspaniale mi się z tobą rozmawiało, dzięki wielkie.
EW: Dzięki, dziękuję bardzo, cudowna rozmowa i bardzo podoba mi się sposób, w jaki prowadzisz swoje rozmowy.
MP: Dziękuję.
EW: Bardzo mi się przyjemnie z tobą rozmawiało, dzięki.
MP: Bardzo się cieszę, najważniejsze, jak gość czuje się dobrze, oczywiście ja też czuję się dobrze, no bo ważne jest to, żeby robić rzeczy, które właśnie lubimy.
EW: Tak.
MP: I też o tym dzisiaj była ta nasza rozmowę, więc super takie podsumowanie, nie, że właśnie jesteśmy w tym miejscu, gdzie robimy fajne rzeczy i można na koniec się właśnie poklepać i powiedzieć: o, super robota, świetna rozmowa, dajemy wartość i przecież o to chodzi, więc super.
EW: Tak, tak.
MP: Wszystkiego dobrego, pozdrawiam i oczywiście do zobaczenia w następnej rozmowie.
EW: Do zobaczenia, dziękuję bardzo.
MP: Dzięki za spędzenie z nami czasu, zapraszam cię do bezpłatnego pobrania pierwszego rozdziału mojej książki „Jedna kampania do wolności. Jak stworzyć produkt online, pozyskać klientów i żyć na własnych warunkach”, zrobisz to na stronie jednakampania.pl/rozdział. Jeśli jesteś zdecydowany na rozwój swojego biznesu o produkty online i chcesz skrócić sobie drogę, to rekomenduję od razu zakupić książkę na jednakampania.pl, wszystkie linki znajdziesz w opisie tego odcinka. A i jeszcze jedno, zapraszam też na moją personalną stronę internetową magdalenap.com, na której znajdziesz informacje o najnowszych odcinkach podcastu Marketing MasterClass oraz inne bezpłatne materiały potrzebne każdemu przedsiębiorcy do budowy stabilnego biznesu online. Do usłyszenia.